wtorek, 14 lipca 2009

14.07 - Dzień 17 - Krabi / Railey

Na śniadaniu przeżyliśmy lekki SZOK! Zawitał do naszego hotelu Piotr Cyrwus – czy wiecie kto to jest? Gość, znany bliżej polskiej publiczności jako Rysiek z Klanu! Oczywiście poprosiliśmy o autografy, a w zamian dostaliśmy zaproszenia na plan filmowy jednego z odcinków Klanu ;))))

Okazało się, że pogoda jest całkiem ok. i nawet świeci słonko, więc kupiliśmy bilety na „long-tail boat” w kierunku Płw. Railey. Podróż dzieliśmy z innymi 5 osobami. Normalnie do kompletu potrzeba 8, ale tym razem zrobiono wyjątek. Cena 200B za osobę bilet powrotny.

Polecamy łódź i "kapitana" o numerze 111, naprawdę wiedział co robi, czego nie można powiedzieć o innych, któych widzieliśmy w okolicy ;)





Plaża jest bardzo malownicza, sceneria przepiękna – wysokie góry i jasny, drobny piasek. Jest ona odcięta od reszty Krabi, można tam się tylko dostać łodzią z miasta, dzięku czemu jest mało ludzi.



Niestety na Railey dotarła już komercja i turystyka, buduje się coraz nowsze hotele, restauracje, sklepy, dużo betony i cegieł. Pomimo tego miejsce jest urocze! Zabawiliśmy tam ok. 4h, tak aby nie wracać za późno. Po godzinie 17 fale są bardzo duże, wiatr mocny i mogłoby się okazać, że trzeba będzie zostać tam na noc. Woleliśmy nie ryzykować, jak zresztą większość z turystów.









Po powrocie znowu wypożyczyliśym skuterki, Wojtek taką samą Yamahę jak wczoraj, z tym że w naszym ulubionym kolorze – czerwonym, a ja lansjerską wersję tej samej marki – Fino w kolorze różowym.

Wyruszyliśmy w miasto po ciemku i na polnej drodze, ktorą od paru dni obserwujemy i chceliśmy obadać dokąd prowadzi, Wojtek zaliczył kraksę jadąc prawą stroną drogi. Tajski motorek, ani też Wojtek nie odnieśli większych obrażeń, ale najedliśmy się strachu. Teraz zapamiętamy – LEWA strona! Podstawa!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A jednak Polaków to można spotkać wszędzie - p.Piotra Cyrwusa też tam poniosło.Od jesieni koniecznie trzeba oglądać "Klan", aby Was zobaczyć.Pozdrawiamy Czerszczanie.

Anonimowy pisze...

Ale pięknie,jak z filmu Robinson Cruzoe.Zapewne woda cieplutka.Buziaki-rodzice

Sztanderka pisze...

Urocze miejsce!
A powrot lodzia podczas wzburzonego morza przezylismy i nie polecam zwlaszcza tym, ktorzy cierpia na chorobe morska ;)
Pozdrawiamy

Anonimowy pisze...

Fajny hotelik , uroczo.